mieć nadzieję

Mieć nadzieję… Kilka słów o zmianie samego siebie…

Chcę zmiany, oczekuję postępu, rozwoju, ewolucji. Automotywacja, to nic innego jak tylko „ustawianie sobie poprzeczki” oczekiwań wyżej niż dziś jest ustawiona. Dobrze by było, żeby owa „poprzeczka” zależała ode mnie, moich możliwości i rzeczywistych potrzeb, pragnień i nadziei. Czym są moje oczekiwania i stawiane sobie postanowienia? Z czego one się wywodzą? Dobrze wiemy, że nie żyjemy w próżni. Chcąc czy nie chcąc otaczamy się ludźmi. To porównywanie się do innych połączone z jakimś osobiście konkretnym deficytem wywołuje w nas chęć dążenia do osiągnięcia czegoś lepszego, czegoś więcej, mocniej i bardziej. Wyłączając przypadki zazdrości, kiedy chorobliwie, bezwzględnie i namiętnie czegoś pragniemy, przykład innych, wzór, może wzmocnić naszą motywację do zmiany. Zmieniać się, robić coś dla siebie, sięgać do „poprzeczki” wyżej postawionej, bo ktoś inny, który nam imponuje, nas fascynuje już to osiągnął, to nic złego. Nic złego jeśli zmiana, której oczekuję jest rzeczywiście spójna ze światem moich wartości i osobistych przekonań. Na tej właśnie płaszczyźnie może pojawić się pewien „zgrzyt”. Czy to czego chcę, do czego dążę, co sobie obiecuję, to rzeczywiście moje wewnętrzne ja i przekonanie, czy też sztuczny twór wykreowany przez speców od reklamy i powielany przez ludzi, którzy ślepo wierzą tak zwanej większości. Stawiając sobie zobowiązania może warto się zastanowić, czy ja: i tu podaj Szanowny Czytelniku swoje imię, jestem w zgodzie z samym sobą? Czy zmiana, którą sobie obiecuję, jest rzeczywiście moją potrzebą? Zmiana to proces, który poprzedza mniej lub bardziej uświadomiony bilans zysków i strat. Zastanów się, co zyskasz jeśli podejmiesz wysiłek i zaryzykujesz zmianę? Opisz sobie, co stracisz, jeśli zmiana, której pragniesz zostanie osiągnięta. Przeanalizuj czego nie osiągniesz jeśli nie podejmiesz wysiłku. Nasza zmiana, to nie tylko pasmo zwycięstw ale zapewne również wiele poświęceń i prawdopodobnych strat. Zatem wypowiadając życzenia, obietnice i postanowienia stajemy przed dylematem związanym z wyborem. Cóż to za dylemat? Wynika on z tego, że jeśli coś nowego chcę osiągnąć, stać się kimś innym, dotrzeć do „swojej poprzeczki” mam się czegoś pozbyć, na coś innego zdecydować, czemuś się poświęcić, by moje postanowienie, życzenie i obietnica nabrało realnego odzwierciedlenia w codzienności. I tutaj wracamy do wyżej opisanej refleksji. Bez osobistej, najbardziej subiektywnej, wewnętrznej zgody na zmianę nic w moim życiu nie będzie wyglądało inaczej. Jeśli tylko „ślepo” wzoruję się na innych, a nie ma to oparcia we mnie samym, zmiana, postanowienia i życzenia nigdy nie będą trwałe, nie zostaną osiągnięte i zrealizowane.

            Kolejną kwestią, o której nie można nie wspomnieć, jest obszar moich osobistych kompetencji. Stawiając sobie postanowienia, wypowiadając życzenia zmierzające do realizacji zmiany warto sobie zadać pytanie, jakie mam kompetencje by moje postanowienie zostało zrealizowane a zmiana osiągnięta. W stawianiu sobie postanowień ten obszar kompetencji czyli osobistych umiejętności uprawniających mnie do realizacji zamierzonego osiągnięcia jest bardzo istotny. Czyli innymi słowy, jeśli coś sobie postanowiłem, to „czy nie porywam się z motyką na słońce”? Mogę mieć chęci, co więcej postanowienie może być zgodne z moimi wewnętrznymi przekonaniami, wartościami i potrzebami, może być również korzystne dla mnie bądź dla innych ale jeśli „nie mam narzędzi” to nic nie osiągnę. Może zatem warto zadbać o rozwój osobistych kompetencji uprawniających mnie do osiągnięcia zamierzonego celu?

            Pójdźmy krok dalej. Załóżmy, że postanowienie jest adekwatne i wynika ze zgody na siebie samego. Przyjmijmy, że wiemy jak poszerzyć osobiste kompetencje umożliwiające osiągnięcie mojego postanowienia lub już, że te kompetencje posiadam. Następnie warto zastanowić się, co już „dziś zrobiłem/zrobiłam” by być bliżej realizacji mojego  postanowienia czyli osiągnięcia zmiany? Istotną kwestią wydaje się być fakt, umocowania „tu i teraz” moich planów i marzeń. Jeśli tego jeszcze w sobie nie dostrzegam, to skąd będę wiedział/wiedziała, że od jutra się zmienię. Nie odkładajmy „małych kroków zmiany”, które są realizacją naszych życzeń i postanowień na później, na jutro. Przecież jak pisał Sławomir Mrożek: „Jutro to dziś – tyle, że jutro”. Moje dziś buduje moje jutro, a moje jutro wpływa na moje dziś.

             Kreując osobiste postanowienia zastanówmy się jeszcze nad jednym aspektem. Po czym poznam, że cel został osiągnięty? Po czym poznają ważne w moim życiu osoby, że moje postanowienie zostało zrealizowane, cel osiągnięty? Niech ta kreacja, wyobrażenie realizacji celu i postanowionej zmiany będzie jak najbardziej konkretna.

Powodzenia na drodze zmiany!!!

Podziel się tym postem

Scroll to Top