Dzień dobry,
W kolejnym wpisie chciałbym się podzielić z Wami moją refleksją na temat nadziei w procesie terapeutycznym. Odniosę się tutaj do nadziei w kontekście temporalnym. Dostrzegam niebywałą zależność między nadzieją a czasem oraz zmianą oczekiwaną przez Klienta w procesie terapeutycznym. Jaki jest związek tych trzech elementów: nadziei – czasu – zmiany? Klient zgłasza się w czasie teraźniejszym na terapię z nadzieją na zmianę, która zapoczątkowana dziś prowadzi do oczekiwanych efektów w przyszłości. Bez dziś, a dokładnie bez nadziei na zmianę dziś wyrażoną przez Klienta nie będzie innego, z naciskiem na słowo lepszego jutra. Zatem można powiedzieć, że proces terapeutyczny, to początek drogi zmiany wyrażony w nadziejach Klienta, który odmieni Jego jutro. Wydaje się niezwykle ważne, żeby uczestnik terapii przyjrzał się swoim nadziejom, wyobraził siebie innego, zmienionego, poznał i nazwał „małe kroki”, które może dziś podjąć żeby Jego nadzieje się zrealizowały. Kiedy Klient zainwestuje w wyobrażenie sobie swoich nadziei na zmianę, to w pewnym najbliższym czasie będzie mógł sprawdzić swoje strategie postępowania by to co wyobrażone stało się realne. Do tego trzeba czasu. Nasze dziś buduje nasze jutro. Nasze nadzieje na lepsze jutro wyrażone dziś wzmacniają nasze działania w dążeniu do osiągnięcia zmiany, która będzie widoczna jutro czyli w przyszłości. A jaką rolę w tym wszystkim pełni terapeuta. Bynajmniej nie poucza, nie narzuca ale daje czas i możliwość przyjrzenia się nadziejom dziś by stały się one realne w następnych krokach i dniach Klienta.
Pozdrawiam.