Dzień dobry. Cieszę się, że mogę być z Wami kolejny raz i podzielić się refleksjami płynącymi z praktyki kontaktu z Klientami.
Dziś chcę nieco sięgnąć do źródeł. Źródło w moim rozumieniu, to pewnego rodzaju baza, podstawa, z której rodzi się coś więcej… . Źródło w moim metaforycznym języku, to początek, który wzbudza, napędza i rozlewa się w coś większego budując… Nadzieję.
Co leży u źródeł osoby zgłaszającej się do gabinetu terapeuty??? Mam przekonanie, że to są:
P O T R Z E B Y
Potrzeby w kontekście ich zaspokojenia. Zgłaszam się do terapeuty po to by przy kimś coś w sobie zmienić, coś w sobie zaspokoić, czegoś się nauczyć, coś odmienić. Czy jednak zawsze wiem, co chcę żeby było inaczej? I tu właśnie jest pewien szkopuł. Nie zawsze „na pierwszy rzut oka” jestem w stanie uświadomić sobie i nazwać swoje potrzeby. Często wiem, że chcę żeby było inaczej. Jednak nie zawsze wiem jak dbać o siebie w kontekście troski o zaspokojenie potrzeb. Niejednokrotnie Klienci decydując się na rozmowę z terapeutą chcą i „muszą się” wygadać, podookreślać trudności, skoncentrować się na problemie i …. co dalej? Dalej wkracza terapeuta używający języka Klienta i pyta go o przyszłość, inną przyszłość, tą preferowaną. I za tym pytaniem w odpowiedzi podąża świat celów, ich rozwiązań czyli sposobów zaspokajania potrzeb, które pojawiły się u źródeł zgłoszenia do terapeuty. W procesie terapeutycznym ostrożnie, z rozwagą, w tempie Klienta diagnozujemy
Ś W I A T P O T R Z E B
Zmierzając do określenia celów i następnie możliwych działań do osiągnięcia wymarzonego i najbardziej przydatnego w tym czasie rozwiązania.
Diagnozując potrzeby mierzymy się z celami i osiągamy nasze rozwiązania czyli sukcesy.
Pozdrawiam,