Rozwój mowy to jedno z najważniejszych osiągnięć w życiu każdej osoby. Dorosły człowiek wypowiada dziennie kilkanaście tysięcy słów i wiele z nich rzucanych jest bez żadnego zastanowienia. I choć utrzymywanie skupienia przez cały dzień na tym, co wypływa z naszych ust jest niemożliwe warto zdać sobie sprawę, że nasze słowa i myśli mają znaczenie dla naszej rzeczywistości.
Twórcy świata
Często wydaje nam się, że otaczająca nas rzeczywistość jest stała i niezmienna, a człowiek biernie ją odbiera. Jednak na podstawie obecnej wiedzy naukowej sugeruje się inne podejście – umysł człowieka aktywnie odbiera i interpretuje otaczającą rzeczywistość. Dzieje się to już od bardzo wczesnych etapów – w momencie odbioru bodźców następuje selekcja, która informacja może zostać zignorowana, a która wymaga dodatkowej uwagi. Ważnym momentem jest interpretacja bodźca – to wtedy wiele zależy od tego, jakich słów użyjemy.
Od słowa do czynu
Jak wiele zależy od jednego, przypadkowo usłyszanego wyrażenia? Pokazuje to np. badanie Bandury z 1975 roku – jeśli nazwać grupę studentów „niewychowanymi zwierzętami” badana osoba będzie karała ich częstymi i silnymi wstrząsami elektrycznymi. Jeśli jednak ta sama grupa została określona jako „fajni goście” byli oni karani łagodniej i rzadziej. Jedno wyrażenie, jedna myśl ma dla nas wielofalowy skutek – uśmiech „wrednego nauczyciela” przy oddawaniu testów będziemy interpretować jako złośliwość, co z kolei prowadzić będzie do jeszcze większej niechęci i kolejnych, negatywnych interpretacji. Przypomina to błędne koło, które trzeba nauczyć się zatrzymywać. A jeśli ten uśmiech nauczyciela miał być wyrazem pokrzepienia? Jeśli on wierzy, że może być lepiej to być może będę czuć się swobodniej na jego lekcjach, będę bardziej skupiony i w rezultacie faktycznie następna ocena będzie lepsza?
Sugestia, by traktować przegraną jak naukę i doświadczenie, a problem jako wyzwanie jest może trochę oklepana, ale nie ujmuje to jej przydatności. Jeśli popełniam błąd mogę pomyśleć, że w ten sposób zyskuję nową wiedzę i szlifuję swoje umiejętności. Mogę też stwierdzić, że się zupełnie nie nadaję i jestem beznadziejny, ale wtedy nie podejmę drugiej próby. A przecież na tym polega życie – na próbowaniu, doświadczaniu i uczeniu się. Nie mamy wpływu na wszystko, ale jeśli jutro wstaniesz i pomyślisz „to będzie dobry dzień” to cokolwiek się wydarzy, ten dzień będzie lepszy niż jeśli stwierdzisz, że wstałeś lewą nogą, więc na pewno nic nie będzie w porządku.
Ciągły proces
Pozytywne interpretowania świata nie jest łatwe – ewolucyjnie jesteśmy nastawieni by ciągle wypatrywać niebezpieczeństw i potencjalnych zagrożeń. Z tego powodu zmiana myślenia jest zadaniem, które mimo wszystko warto podjąć i ćwiczyć. Jednym z sposobów jest praktykowanie wdzięczności – każdego dnia zrobienia listy dobrych rzeczy, które się przydarzyły. Warto też w każdej sytuacji starać się szukać chociażby okrucha pozytywów. Jeśli jednak czujesz, że masz trudności z pozytywną mocą twoich słów zapraszam do Progressus, porozmawiajmy.
Pozdrawiam…