A TY JAK DĄŻYSZ DO CELU…?

Miło mi jest kolejny raz powitać Was w blogu Progressus!!!

Wierzę, że przeczytanie tego krótkiego tekstu to nie będzie dla Was stracony czas. Dzisiaj chciałbym się odnieść do pewnej metaforyki słów i zwrotów, która towarzyszy mi kiedy pracuję z moimi Klientami w trakcie sesji terapeutycznych. Moja refleksja ma ścisły związek z paradygmatem pracy terapeutycznej w Podejściu Skoncentrowanym na Rozwiązaniach, z którego korzystam koncentrując się na wzmacnianiu pożądanych, konstruktywnych zmian u moich Klientów. Zacznijmy zatem od pytania postawionego w tytule:

 A TY JAK DĄŻYSZ DO CELU…?

Cel to pewna, pożądana, jeszcze nie osiągnięta rzeczywistość, której dookreślenie i zrozumienie wytycza Klientowi drogę do działań. Dążenie do opisanego celu prowadzi do zmiany – zmiany zachowań, nawyków, kontekstów, ludzi, siebie. Niejednokrotnie cel u wielu osób kojarzy się z koniecznością wyeliminowania jakiegoś problemu i potrzebą zastąpienia czymś nowym, zapewne o wiele bardziej konstruktywnym. I tu zaczynają się pewnego rodzaju schody. Bo jak można osiągnąć cel? Bardziej rozwiązując problemy czy raczej budując rozwiązania?

Rozwiązujesz problemy czy budujesz rozwiązania?

To pytanie, to nie tyle gra słów, co jednak bardziej pytanie o paradygmat pracy nad zmianą i osiąganiem zamierzonych celów. Niektórzy z nas rozwiązują problemy – skupiają się na nich, dogłębnie analizując a inni budują rozwiązania koncentrując się na możliwościach, nadziejach i zasobach, a niekoniecznie na stratach i problemach.

Rozwiązując problemy skupiasz się na:

– opisie problemu (problemów) oraz zbieraniu danych;

Klient opisuje zmartwienia, które obniżają jego sprawność psychiczną lub fizyczną a terapeuta drąży obszar problemowy, skupia się na negatywach Klienta.

– ocenie problemu;

Terapeuta po wysłuchaniu Klienta dokonuje oceny i dopasowuje Klienta do pewnej teorii bazując na przyswojonej wiedzy. Problem „musi” pasować do czegoś. Istnieje ryzyko, że Klient przestaje być indywidualnością.

– planowaniu interwencji;

Terapeuta w oparciu o swoją wiedzę prowadzi tak Klienta by wspólnie z nim zaplanować listę celów i sporządzić zestaw interwencji.

– interwencji;

Przeprowadza się działania, które mają złagodzić problem.

– ewaluacji i kontynuacji;

Terapeuta i Klient obserwują jakie są efekty podejmowanych interwencji. Często jest trudno zakończyć relację terapeutyczną z uwagi na obawę nawrotu problemu.

Rozwiązując problemy bardzo często terapeuta stawiany jest w roli eksperta od życia Klienta i jego celów. Niejednokrotnie Klienci powierzają swojemu terapeucie ocenę swoich postępów terapii. Klient bazując na wiedzy terapeuty nie angażuje się w zmianę i jest w stanie usprawiedliwiać swoje porażki. Rozwiązując problemy skupiamy się na nich i często to one są podstawą sesji. A przecież Klient uczestniczy w terapii by swoje życie uwolnić od problemów czyli zbudować siebie na nowo. Terapia to nie jest działanie mechaniczne – przytnij, wytnij, dokręć to kreowanie i budowanie, tworzenie czegoś innego na bazie tego co jest.

Budując rozwiązania skupiasz się na:

– opisywaniu problemów;

Zaczyna się podobnie jak w rozwiązywaniu problemów. Jednakże opisywanie problemów kiedy budujemy rozwiązania wiąże się z tym, że to Klient opisuje problem tak jak chce. Terapeuta nie drąży, nie doszukuje się przyczyn deficytów, nie stygmatyzuje i „nie dokręca śruby” a słucha z szacunkiem tego co i jak Klient chce opowiedzieć o swoich problemach.

– opracowywaniu dobrze sformułowanych celów;

W tej fazie pracujemy z Klientem nad tym co ulegnie zmianie w jego życiu, kiedy jego problemy się rozwiążą. Tu nie oceniamy wagi problemu a zaczynamy koncentrować się co ma być w zamian kiedy tych problemów nie będzie.

– poszukiwaniu wyjątków;

W tej fazie pytamy o te momenty z życia Klienta, kiedy jego problemy nie mają miejsca lub są mniej nasilone. Klient na tym etapie uświadamia sobie co takiego zrobił, co mu w nim samym i wokół niego pomogło by życie wyglądało inaczej i wyjątki miały miejsce. Skupiamy się na osiągnięciach.

– informacji zwrotnej;

W trakcie sesji Klient otrzymuje od terapeuty informacje zwrotne. Zawarte są w nich komplementy wskazujące kompetencje Klienta. Co więcej Klient sam siebie komplementuje podsumowując, opisując własne osiągnięcia w procesie zmiany. Takie działanie wzmacnia to co jest dobre, mierzalne i pożądane w postępowaniu Klienta. Klient dostrzega zmianę.

– ocenianiu postępów;

Klient analizuje swoją zmianę. Sprawdza, czy to co zrobił jest właściwe, pożądane i oczekiwane. Ewentualnie może wprowadzić zmiany, zasugerować inny kierunek. Terapeuta staje się „narzędziem” w życiu Klienta. Terapeuta wskazuje, że Klient to ekspert od swojego życia, i że jego rolą jest ocenianie własnych postępów w drodze zmiany.

Budując rozwiązania nie traktujemy Klienta jako „zbioru problemów” koniecznych do rozwiązania. Budując rozwiązania dostrzegamy mocne strony, kompetencje, zasoby Klienta i traktujemy go jako eksperta od swojego życia. W budowaniu rozwiązań nie tyle ważne jest co było ale istotne jest co ma być. Z doświadczeń przeszłości korzystamy w takim stopniu by zbudować lepsze tu i teraz oraz lepszą przyszłość.

Myśląc problemami wzmacniasz problemy, myśląc rozwiązaniami budujesz zmianę… .

Kiedy wieją wichry jedni budują mury a inni stawiają żagle… .

A Ty jak dążysz do celu…?

Rozwiązujesz problemy czy budujesz rozwiązania…?

                                                                                  Pozdrawiam,

Ps. Pisząc ten artykuł posiłkowałem się literaturą: Peter De Jong, Insoo Kim Berg „Rozmowy o rozwiązaniach”.

Podziel się tym postem

Scroll to Top