Lubię robić... nic

Lubię robić… nic!!!

Dzień dobry. Dzisiaj piszę do Was w wakacyjno-urlopowym nastroju. Tak się złożyło, że niebawem rozpoczynam swoje odpoczywanie. I temu tematowi chciałbym poświęcić kilka słów. Sam sobie zadałem pytanie:

Jak lubię odpoczywać?

Co sprawia mi frajdę, zadowolenie, a przede wszystkim sprzyja relaksowi? I tu przyznam się,  musiałem chwilę się zastanowić. I doświadczyłem olśnienia – swoistego wglądu. Nie mam szczególnie wyszukanego, oczekiwanego, jedynego w swoim rodzaju sposobu odpoczywania. Zadałem sobie pytanie, czy to źle? I na szczęście zrozumiałem i odpowiedziałem sobie, że nie. Nie muszę być tacy jak inni. Inni nie muszą być tacy jak ja. Niczego sobie nie narzucam ale potrafię wybrać, to co w danym momencie jest mi najbardziej potrzebne. Po prostu, czasem potrafię i  

Lubię robić nic!

Czy to coś dziwnego lub złego? Jestem przekonany, że nie. Bo nic nie robienie ma również aspekt leczniczy, refleksyjny, a może nawet autoterapeutyczny. Nie robiąc nic nie przestaję myśleć. Procesy poznawcze nadal się toczą, coś w mej głowie się inkubuje, coś innego odkłada na dalszy plan, mózg nie zatruty „gonitwą konieczności” zaczyna zyskiwać przewagę wrażliwości na to co wcześniej z racji innych obowiązków pomijał.

Jestem bliżej siebie!

Mogę pomyśleć o tym co mnie otacza. Zwracam uwagę na to co wcześniej wydawało mi się takie oczywiste, że nie było sensu zaprzątać sobie tym głowy. Widzę jak wygląda trawa w moim ogródku, dostrzegam przyjacielskie merdanie ogonem przez mojego psa. W końcu słyszę radosny śmiech mojego dziecka, dostrzegam piękno oczu mojej żony. I teraz wiem, że

Lubię tak odpoczywać!

Nie pędzę, nie wymyślam atrakcji, nie porównuję się do innych, nie zazdroszczę a mam satysfakcję, że wypoczywam bliżej tych osób i tego co jest dla mnie najważniejsze.

Nic nie robienie ma swoje wspaniałe konsekwencje!

                                           Pozdrawiam,

Podziel się tym postem

Scroll to Top