Nigdy nie byłem fanem psychologii… Może dziwnie brzmi to stwierdzenie z ust psychologa od wielu lat praktykującego owo doświadczenie. Tak! Nigdy nie byłem fanem psychologii tej smutnej, statystycznej, ogólnej – opisującej ogół a nie szczegół. Bardzo wyraźnie dostrzegam wartość psychologii w odniesieniu do konkretnej osoby, konkretnego człowieka, nawet nie jego problemu, porażki, trudnego doświadczenia, a rozumianego kompleksowo z zaletami i wadami (wolę raczej mówić obszarami do zmiany), w konkretnym kontekście życia, w którym się znajduje. Całe szczęście psychologia, której nazwę tłumaczymy z greki – nauka o duszy, opisując ogół zawsze zmierza w kierunku szczegółu, właśnie tego konkretnego człowieka, jego osobistej historii i doświadczenia. Cenię sobie w psychologii to, że teoria zawsze wyjaśnia praktykę, a praktyka odzwierciedla teorię. Ogółu nigdy nie będzie bez szczegółu, a szczegół zawsze odnajdzie się w ogóle. Jednostki budują całość, a całość składa się z jednostek. I tym właśnie zajmuje się (oczywiście między innymi) psychologia – transferem z ogółu (wyniki badań statystycznych, eksperymentów) do szczegółu czyli osobistego doświadczenia tej konkretnej Jednostki czyli Osoby. Kto jest najważniejszy w psychologii rozumianej jako nauka? Człowiek! Nie wynik eksperymentu, badania, testu ale ten bardzo konkretny człowiek. A kim jest psycholog? To też człowiek, który ma… towarzyszyć, pomagać, wspierać, wyjaśniać nigdy pouczać, nauczać, dyktować, oceniać. Psycholog nie będzie Ci potrzebny w takich sytuacjach kiedy oczekujesz od niego prostych, łatwych, wyłącznie dyrektywnych i nieomylnych pomysłów, cudownych recept i magicznych realizacji. Psycholog, wykorzystując wiedzę ogólną, bazuje na doświadczeniu osoby, której udziela wsparcia i w ten sposób tworzy się przestrzeń kreowania rozwiązań problemów i odpowiedzi na pytania, z którymi przychodzi do niego osoba. Jakże bardziej trwałe i satysfakcjonujące jest rozwiązanie trudności, problemu osobiście zrealizowane od tego, które podane zostaje „na tacy”? Satysfakcja z wejścia na szczyt jest dużo większa wtedy kiedy sam pokonam trudy wędrówki, niż wtedy gdy na ten szczyt zostanę wniesiony. Zatem ja mogę powiedzieć, że jestem fanem psychologii, która w centrum stawia człowieka i towarzyszy mu, doradza, wspiera, wyjaśnia a nie wyręcza i poucza. A czy Tobie psycholog jest potrzebny? Jeżeli w psychologu dostrzegasz „maga”, „cudotwórcę”, tego który wie lepiej i pouczy, wyręczy, rozwiąże problem za Ciebie, to nie jest Ci on potrzebny. Takich psychologów nie ma (a może raczej nie powinno być). Psycholog będzie Ci towarzyszył w wędrówce przez przeszukiwanie meandrów rozwiązań dzięki wydobywaniu Twoich osobistych zasobów, mocnych stron i umiejętności. Powodzenia.